sobota, 25 lutego 2017

"Żeby on...."

W niejednym wpisie na tym blogu doradzam, żeby ograniczyć kontakt z mężczyzną, od którego musimy dopraszać się uwagi.
Chodzi o to, żeby wyrównać przepływ energii w Waszej relacji, czyli, "żeby on" zaczął inicjować kontakt z Tobą (lub okazał się kompletnie niezainteresowany Tobą - co może być bolesne, ale jakże przydatne jako informacja na przyszłość - w końcu nie chcesz być z facetem, któremu na Tobie nie zależy). 

Jednak chciałabym przestrzec Was, kochane, abyście nie wpadły w granie gierek. Pięknie jest spontanicznie dzwonić do ukochanego, pięknie jest też skierować uwagę do wewnątrz. Jednak wystrzegajcie się robienia czegokolwiek z zamysłem, żeby on to odczuł, żeby mu pokazać, żeby miał za swoje, żeby pożałował.

Jeśli motywuje Was cel "żeby on" , znaczy to, że najprawdopodobniej jest to gierka. Stop. Nie uprawiamy gierek.

Jeśli wyjeżdżasz na 3 dni bez telefonu, żeby się skoncentrować, zebrać myśli, to jest w porządku.
Jeśli wyjeżdżasz na 3 dni bez telefonu, żeby on się przestraszył, zdziwił, żeby mu było przykro bez Ciebie - zatrzymaj się. Tracisz tylko w ten sposób swój cenny czas, energię i wiarygodność.

Jeżeli umieszczasz swoje zdjęcie w objęciach z kolegą na Fejsbuku tak po prostu, to w porządku. Ale jeśli po cichu liczysz na to, że on to zobaczy, i go to ruszy, zaboli - zatrzymaj się. Zastanów się, o co Ci chodzi. Po co to robisz? Nie warto.

Spróbuj przenieść uwagę z niego na samą siebie, i zadbać o swoje życie.

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz